Kopytka dyniowe na słodko
10.10.2014 Magda
Kopytka przyrządzane w ten sposób zawsze będą mi się kojarzyć z wakacjami u babci. Babcia widziała jak namówić niejadka na zjedzenie całego obiadu, a kopytka z przypalanką, bo tak właśnie nazywała je babcia, były moim ulubionym daniem.
Przypalanka, to nic innego jak przypalony cukier, czyli karmel, ale moja babcia dodawała do niego coś ekstra - okruszki chleba. Miało to swój cel - w koło okruszków zbierał się karmel i tworzyły się słodziutkie mini karmelki, które chrupały podczas jedzenia - niebo w gębie. Jak dla mnie, do tej pory, takie wykonanie to najlepsze co można zrobić z kopytkami.
Składniki (na 2 porcje):
Karmel: - 3 łyżki purée dyniowego z tego przepisu
- 2 średnie ugotowane ziemniaki
- 1 jajko
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- szczypta soli
- 2 duże łyżki masła
- 4 łyżki cukru
- kawałek chleba bez skórki
W dużym garnku wstawiam wodę do zagotowania. Do miski przeciskamy przez praskę ziemniaki, dodajemy do nich purée z dyni, jajko, szczyptę soli i część mąki. Wyrabiamy rękami, dosypując sobie mąką - ilość mąki w tym przepisie jest orientacyjna i w zależności od ziemniaków, możemy potrzebować mniej lub więcej mąki. Wyrabiamy ciasto do chwili gdy odchodzi od rąk, jest gładkie i miękkie. Wykładam je na stolnice podsypaną mąką, formuje średniej grubości wałek, z którego w poprzek kroję kopytka. Wrzątek w garnku solę i wrzucam kopytka. Są gotowe po 3-4 minutach od chwili wypłynięcia na powierzchnię.
W międzyczasie przygotowujemy karmel - robienie karmelu powinna zająć akurat tyle czasu, co gotowanie kopytek. Na patelnie kładziemy masło i rozpuszczamy. Gdy zacznie się pienić, sypiemy równomiernie cukier i czekamy aż zacznie się rozpuszczać. Kolistymi ruchami patelni, mieszamy rozpuszczający się cukier. Gdy zacznie się karmelizować, dodajemy okruchy chleba i dalej mieszamy kulistymi ruchami. Na gorący karmel wrzucamy dopiero co odcedzone kopytka - mokre kopytka rozrzedzą zastygający karmel i zrobi się z niego pyszny sos. Mieszamy wszystko razem za pomocą łyżki i od razu podajemy.
W międzyczasie przygotowujemy karmel - robienie karmelu powinna zająć akurat tyle czasu, co gotowanie kopytek. Na patelnie kładziemy masło i rozpuszczamy. Gdy zacznie się pienić, sypiemy równomiernie cukier i czekamy aż zacznie się rozpuszczać. Kolistymi ruchami patelni, mieszamy rozpuszczający się cukier. Gdy zacznie się karmelizować, dodajemy okruchy chleba i dalej mieszamy kulistymi ruchami. Na gorący karmel wrzucamy dopiero co odcedzone kopytka - mokre kopytka rozrzedzą zastygający karmel i zrobi się z niego pyszny sos. Mieszamy wszystko razem za pomocą łyżki i od razu podajemy.
Etykiety:
Danie główne,
Wege
0 komentarze:
Prześlij komentarz